The VALETZ Magazine Numer 1 (sierpień 1998)
<<  Poprzednia strona Indeks Następna strona >>

Daniel Bauke ( redakcja@valetz.pl )

Dlaczego Tolerancja?

Czym właściwie jest owo słowo, tak często wykrzykiwane przez współczesnych moralistów starających się przedrzeć przez zgiełk obecnego świata do naszej jaźni? Można by powiedzieć, że mieści się w nim głównie troska o dobro innego człowieka. Przecież gdy ktoś stara się zaakceptować poglądy drugiego, w rzeczywistości dba o to, aby ów nie czuł się źle, aby mógł robić to, co potrafi najlepiej, by mógł poświęcać się dla jakiejś swojej idei lub też aby mógł z jakiegoś całkiem innego, często prozaicznego powodu zajmować się własnymi sprawami.

Ta myśl jednak nieczęsto potrafi zagrzać sobie miejsce w naszych umysłach. Wciąż zagonieni, rzadko miewamy chwilę na zastanowienie się nad swoim postępowaniem. Jeżeli nawet już się takowa znajdzie, to przeważnie zużywamy ją na wzięcie głębszego oddechu, rozmowę z bliskimi i być może nawet na drobne refleksje. Mimo wszystko taki temat jak tolerancja nie jest na tyle pasjonujący, aby go bez przerwy drążyć w myślach. W końcowym rozrachunku najprzeróżniejsze zagadki ,,etyczno-filozoficzno-nibologiczne'' schodzą na dalszy plan na rzecz codziennych, błahych marzeń. Nie uważam, że jedynym zajęciem człowieka jest ciągłe rozmyślanie, bo przecież jest to całkiem sprzeczne z jego naturą, ale czasem mógłby się choć troszkę zastanowić nad tym, co robi.

Niektórzy rezygnują w ogóle ze swoich przemyśleń i idąc po najmniejszej linii oporu, korzystają z gotowych wzorców podsuwanych im przez otoczenie. Pomimo iż nie sposób wciąż rozmyślać, analizować siebie, to czyż nie powinno się choć w części ,,postępować tak, aby można było chcieć, aby zasada naszego postępowania była prawem powszechnym''? Nietrudno przecież o uogólnienia i bardzo niesprawiedliwe sądy, gdyż bez żadnego zastanowienia potrafimy często oceniać, lubić lub też nie ludzi tylko z powodu ich odmiennego wyglądu, bez żadnej próby ich bliższego poznania. Czy jednak będziemy dbać o swoje wnętrze, czy nie, to jednak zawsze środowisko, w jakim wyrastamy, ma kolosalny wpływ na naszą mentalność.

Stany Zjednoczone, kolebka światowej demokracji jak wielki tort upieczone są z różnorakich składników-narodów oraz bogato nadziewane najprzeróżniejszymi bakaliami-poglądami. Ich mocno urozmaicony, czasem aż do obrzydzenia smak, trudny jest do strawienia dla przeciętnego człowieka. Samo zaś ich ,,przyrządzenie'' byłoby praktycznie niemożliwe, gdyby nie tolerancja. W tym młodym społeczeństwie nie mającym prawie żadnej tradycji (no, może poza ,,tradycją'' picia bostońskiej herbaty) udaje się doprowadzić do nieprawdopodobnych rzeczy. Organizuje się np. miasta-wspólnoty homoseksualne, w których (rzecz przecież nie do pomyślenia w Polsce) normalnym są szyldy typu: ,,Prawdopodobnie najbardziej gejowscy lekarze Zachodniego Wybrzeża''. W tym samym czasie po drugiej stronie globu - w Rosji szerzy się w zawrotnym tempie nacjonalizm, wywodzący się z owej pamiętnej jesiennej rewolucji, upstrzonej kroplami wielkiej ulewy krwi i łez.

Do obecnych konfliktów prowadzi także często spore zróżnicowanie poglądów, wynikłe z wielkiego skomplikowania i wymieszania się rozmaitych idei i przekonań. Przyczyniły się one do rozwoju wielu skrajnych ugrupowań, które z determinacją dążąc do swojego celu, nie zauważają po drodze przeszkód w postaci innych wartości ludzkich, depcząc je ciężkimi, podkutymi ćwiekami butami. Ich ideologia nie chce zauważyć żadnych odmienności. Tutaj się mówi: ,,albo wszystko, albo nic'', nie ma żadnej alternatywy, żadnego kompromisu. I niestety, choć może na szczęście często okazuje się, że pod przykrywką faszyzmu znajduje się zwykłe wyładowanie frustracji w postaci czystej agresji ubranej tylko w ,,piękne'' hasła.

W przyrodzie natomiast żaden problem tolerancji w ogóle nie występuje. Jedynym pojęciem związanym dość luźno z jego odpowiednikiem w naszym świecie jest zdolność akceptacji przez organizm jakiegoś czynnika bez szkody dla niego samego. Pozostałe zależności pomiędzy gatunkami opierają się tylko na obopólnej współpracy, neutralności lub antagonizmie. W obrębie danego gatunku tolerancja nie istnieje, a liczy się tylko silniejszy. Wspólnota dąży do wykształcenia jak najpowszechniejszego i jak najlepszego wzorca.

Niektórzy powiedzieliby, że brak tolerancji w świecie przyrody jest oczywisty, ale za to w naszym świecie - niemożliwy. Nazwaliby ją przywilejem człowieka obdarzonego własną wolą. Człowieka, którego rasy żyją razem, mieszają się i współpracują. Ludzkość powinna mieć jakiś dodatkowy mechanizm, który umożliwiłby jej przetrwanie. Jedyną cechę, jaka odróżnia nas od zwierząt - kulturę, wykształciliśmy właśnie dzięki różnorodności, a człowieka nie można po prostu sklasyfikować jako zdolnego do podtrzymania gatunku albo niezdolnego, bo taki podział nie istnieje. Tak mówią humaniści, ale czy aby się nie mylą?

W pismach Nietzschego, skądinąd wypaczonych i przez to świetnie wykorzystanych przez hitlerowców, można przeczytać, że ,,żadne wartości nie posiadają jakowejś transcendentnej sankcji oraz powszechnej, obligatoryjnej mocy, wszelkie one są produktem ludzkiego ustanowienia'' oraz ,,oto ludzie słabi, marnie wyposażeni w siły witalne, niezdolni do walki o przetrwanie, powołali do życia ideologię sławiącą potulność i słabość, wymyślili także ideę grzechu pierworodnego, wyrzutów sumienia, odkupienia, łaski i przebaczenia, doktrynę wysławiającą zatem cnotę pokory rezygnacji i samoponiżenia. Uczynili oni tak, aby zepchną świat społeczny do poziomu własnej nędzy, a w ten sposób zapanować nad nim, żeby ujarzmić elitę ducha, podporządkować silnych słabym, wolnych - niewolnikom''.

Człowiek zadufany w sobie, zapatrzony w moc swojego umysłu niepotrzebnie postwarzał sobie tak wiele różnych ideologii - dobrych, złych, nieważne jakich, bo każde z nich mogą być przecież tylko efektem ubocznym wciąż kształcącego się naszego mózgu, a tolerancja wraz z ,,wiarą, nadzieją i miłością'' odejdą dostojnie skąd przyszły - do zapomnianego świata idei Platona.

,,Czym jest me czucie?
Ach, iskrą tylko!
Czym jest moje życie?
Ach, jedną chwilką.''

Czym lat tysiące w historii wszechświata?
Ileż wart jest człowiek?
Po cóż ta krucjata...


<<  Poprzednia strona Indeks Następna strona >>

43

(c) Valetz Crew & Ancient Spirit Of Valetz

http://www.valetz.pl
Kontakt: redakcja@valetz.pl